Hej Kochani !
Jak się macie ,jak minął wam zeszły tydzień ? :)
W mojej ostatniej notce jak zapewne pamiętacie wspominałam o moim wyjeżdzie w góry na narty .
Tydzień minął i w niedziele wróciliśmy już do domu .
''Wszystko co dobre szybko się kończy ..."
Uporządkowałam zdjęcia ,dlatego dziś chciałabym się nimi z Wami podzielić i w skrócie opowiedzieć jak minął mi zeszły tydzień w górach ...
Zastanawiam się teraz od czego mam zacząć ,
może od tego ,że to był wspaniały relaksacyjny pobyt i
jestem bardzo zadowolona z tego wyjazdu było naprawdę super .
Jeśli chodzi o jazdę na nartach wyjeżdżając miałam lekką obawę
czy nie zapomniałam jeżdżić ,gdyż wraz z moimi rodzicami mieliśmy
dwuletnią przerwę od stoków .
Jednak po pierwszym zjeżdzie obawy szybciutko znikły gdyż
okazało się ,że tego się nie zapomina.
Muszę przyznać ,że jestem z siebie bardzo zadowolona ponieważ
po tej przerwie jeżdżiło mi się jeszcze lepiej niż kiedykolwiek .
Wraz z moją mamą nie zaliczyłyśmy żadnego upadku a zjeżdżałyśmy z różnych stoków
w tym również tych bardziej stromych ,na które jak zwykle wyciągnęli nas mój brat z tatą .
Na nartach nauczyłam się jeżdżić gdy byłam małą dziewczynką uczęszczającą do podstawówki .
Pamiętam ,że to było na naszym rodzinnym wyjeżdzie do Zakopanego ze znajomymi.
W zasadzie to nikt nas nie uczył , nie było na to czasu ponieważ wyjechałyśmy na górę z wszystkimi .
Chłopaki nas zostawili i kazali zjechać na dół nie było wyjścia musiałyśmy sobie jakoś poradzić
i tak się zaczęła nasza przygoda z nartami ...
Z każdym kolejnym zjazdem byłyśmy lepsze w jeżdżie ,szybko załapałyśmy o co chodzi ...
Praktykowałyśmy na różnych stokach .Za każdym razem mój tata kazał nam po prostu nie panikować tylko zjeżdzać .Stale powtarzał ,że nic nam się nie stanie , damy radę .
Kiedyś na wyjeżdzie w Krynicy wmówił nam ,że musimy zjechać ze stoku
gdyż żle wyjechaliśmy wyciągiem i nie ma innej trasy by wrócić do domu .
Jak pożniej się okazało inna trasa była a ten stok to najbardziej stromy i oblodzony ze wszystkich jakie tam były .
Byłyśmy przerażone w ogóle nie było tam prawie ludzi
Byłyśmy przerażone w ogóle nie było tam prawie ludzi
choć był to przepełniony stresem zjazd udało nam się haha wróciłyśmy do domu .
No dobrze wracając do tegorocznego wyjazdu to w pierwszy dzień jazdy na nartach jeżdziło się dobrze ,
choć pod koniec zaczął sypać śnieg i warunki znacznie się pogorszyły.
Wraz z moją mamą byłam wówczas na wyciągu gdy śnieg tak mocno sypał,że prawie nic nie było widać
a gdy zjeżdżałyśmy z góry strasznie sypało nam w oczy .
W kolejne dni jeżdziło się tak suuuper !
Całe stoki były obsypane świeżutkim puszystym śniegiem .
To był wspaniały dzień na nartach zakończony termami ,które znajdują się koło stoków
w Białce Tatrzańskiej ....
W czwartek pojechaliśmy na krupówki do Zakopanego
a także obowiązkowo na skocznie narciarską ...
,,Powinno się pamiętać rówież o wizycie naszego papieża Polaka ,
Św.Jan Paweł II w 1997 roku odprawił w tym miejscu słyną mszę świętą "
Na cześć tej wizyty na skoczni pojawiła się
wyrzeżbiona tablica upamiętniająca to wydarzenie .
Piękne widoki w Zakopanem
Widoki w Zakopanem Ciąg dalszy zdjęć z naszego wyjazdu w kolejnej notce ...:) Pozdrawiam wszystkich ,którzy zagościli tutaj choćby na chwilkę ! :) |
Bardzo fajne zdjęcia, ja osobiście lubię jeździć na nartach gdy pada śnieg w tedy jest fajny klimat a gogle pomagają w widoczności.
OdpowiedzUsuńBykocur
Dziękuję za komentarz :)Rzeczywiście klimat jest super a okulary są dobrym pomysłem lecz nie spodziewałam się ,że będzie tak sypało ...Pozdrawiam ! :)
Usuń